Foto: Unsplash/Ralph (Ravi) Kayden

SHARE

Jak remontują Polacy w czasie pandemii?

Autor:

Podłogi LVT

Jak remontują Polacy w czasie pandemii?W ubiegłym roku Polacy przeciętnie wydali na remont mieszkania ok. 20 tysięcy złotych. Pandemia koronawirusa spowodowała spore zamieszanie i wiele planowanych prac zostało przesuniętych – tak wskazał m.in. raport Santander Consumer Bank. Aż 23,6 proc. Polaków postanowiło przełożyć już zaplanowane prace remontowe. Jednak nie oznaczało to, że od wiosny nic się nie działo w tym obszarze. Okazało się, że nowa pandemiczna rzeczywistość, w tym masowa praca zdalna wymusiła na wielu konieczność przearanżowania domowej przestrzeni. Te zmiany wpłynęły także na branżę pokryć podłogowych.

Jak sytuacja pandemii wpływa na stosunek Polaków do remontów i urządzania wnętrz?

Sytuacja jest zmienna i wciąż trudno wysnuć jednoznaczne wnioski. Po pierwsze, pandemia nadal trwa i nikt nie wie, jak dalej się rozwinie. Po drugie, pandemia w różnym stopniu dotyka każdy z krajów (i kontynentów), a więc skala jej wpływy nie jest jednakowy z punktu widzenia poszczególnych regionów. Im pandemia silniej dotyka jakiegoś kraju, tym ludzie są bardziej skupieni na swoim bezpieczeństwie, a w skrajnych przypadkach pojawiają się wręcz postawy atawistyczne. Ludzie z obszarów o większej dynamice rozprzestrzeniania się wirusa nie myślą o remontach i dekorowaniu wnętrz.

W porównaniu do Włoch, Wielkiej Brytanii, czy Hiszpanii, nasza skłonność do remontów nie ucierpiała aż tak bardzo. W porównaniu do tych krajów nasza skłonność do remontów nie cierpi aż tak bardzo. Oczywiście, skłonność do remontów i dekorowania wnętrz jest również pochodną siły gospodarki danego kraju, poziomu zamożności społeczeństwa oraz historycznych uwarunkowań. A więc zmiana stosunku Polaków (i innych społeczeństw) do remontów jest obecnie wypadkową dwóch wymiarów – intensywności pandemii oraz czynników ekonomiczno-gospodarczych. W początkowym okresie lockdownu w Polsce wyraźnie było widać „syndrom twierdzy” – ludzie byli nieco wystraszeni, izolowali się w domach i ograniczali wydatki niezwiązane z dobrami FMCG. Następnie wystąpił okres oswojenia nowej sytuacji i pojawiła się chęć poprawiania komfortu życia w mieszkaniach i domach, w których ludzie spędzali w lockdownie znacznie więcej czasu. Obecnie wszyscy już wiedzą, że nasze domy wyraźnie zmieniają swoją funkcję, gdyż stają się bardzo często naszymi biurami i szkołami, a czasem centrami życia towarzyskiego dla rodziny i znajomych.

To wymusza zmiany w urządzaniu wnętrz i uwzględnienie tych nowych funkcji w czasie realizacji remontów. Podsumowując, dłuższy czas spędzany przez nas w domach skłania do poprawiania komfortu, ergonomii i estetyki naszych wnętrz, a intensywność tych zmian będzie silnie korelowała z rozwojem pandemii.

Zmiany – jedyna pewność w niepewnych czasach

Pandemia, w mniejszym lub większym stopniu, zmieniła wszystko. Nie ma obecnie obszarów, które nie uległy zmianie lub modyfikacji w jej wyniku. Przed eksplozją koronawirusa na rynku można było zaobserwować pewne nowe tendencje jak choćby trend redecoringu. Redecoring definiowaliśmy jako proces permanentnego poprawiania estetyki wnętrz i dostosowywania ich do pojawiających się trendów. Dwoma głównymi cechami tego trendu było to, iż proces ten właściwie nigdy się nie kończył, a także, nie wiązał się z olbrzymim remontem (był ewolucyjny, a nie rewolucyjny). W wyniku pandemii ta tendencja, podobnie jaki inne, również uległa redefinicji. Obecnie redecoring przybrał na sile, a główne akcenty rozkładają się pomiędzy ergonomią i komfortem życia. Spędzamy więcej czasu w naszych mieszkaniach i domach, mamy więcej kontaktów z innymi członkami naszego gospodarstwa domowego, często musimy godzić funkcje mieszkaniowe i biurowo-szkolne w naszych mieszkaniach. To wszystko wymusza zmiany w aranżacji wnętrz, a czasem nawet staje się akceleratorem tych zmian.

Z tego powodu producenci i dystrybutorzy powinni na nowo wsłuchać się w głosy klientów i zredefiniować swoje oferty oraz procesy dystrybucji i obsługi. W 2019 roku według raportu „Remonty w Polsce” przeciętny Kowalski na przearanżowanie mieszkania wydał około 20 tysięcy złotych. Wiosną wielu Polaków pierwszą fazę lockdownu uznało za doskonały moment do przeprowadzania remontów i szturmem ruszyło do sklepów budowlanych. W późniejszym czasie okazało się, że co czwarty odłożył jednak planowany remont.

Jakich wyników możemy się spodziewać w tej materii za rok 2020?

Początkowy okres pandemii był dla większości producentów naszego sektora olbrzymim poligonem zarządzania kryzysowego w skali, z jaką nigdy wcześniej nie mieli do czynienia (i to na poziomie globalnym). Początkowa reakcja większości producentów na lockdown była taka, że ograniczyli zakupy surowców, renegocjowali (lub nawet wypowiadali) umowy z dostawcami, przygotowując się w ten sposób na nadchodzący kryzys. Polacy wykorzystali jednak dłuższy czas spędzany w domu na dokończenie i realizację prac remontowych oraz naprawy, które wcześniej były odkładane z powodu braku czasu. W wielu przypadkach pandemia wymusiła wręcz realizację niektórych prac remontowych i modyfikację aranżacji naszych domów i mieszkań. Szybko okazało się, że w sklepach zaczyna brakować wielu produktów remontowych, a szybkie odbudowanie dostaw i realizacja nowych kontraktów przez producentów, nie jest możliwa w czasie, jakiego oczekiwali klienci.

Co czeka rynek remontowy w dalszej perspektywie?

Jak wiadomo, prace budowlane i remontowe są ściśle powiązane ze źródłami finansowania tego rodzaju inwestycji. Wcześniej w Polsce mieliśmy do czynienia z rosnącymi wynagrodzeniami, niską stopą bezrobocia i niskimi stopami procentowymi. To sugerowało, że nie powinno nastąpić gwałtowne załamanie się rynku remontów. Jednak z miesiąca na miesiąc na rynku można było zaobserwować spowolnienie w zakupach. Z czego to wynika? Wszystkie pilne i palące remonty zostały już przez gospodarstwa domowe zrealizowane i obecnie wracamy do normalnego, stabilnego popytu na produkty remontowe.

Ponadto okres wakacyjny (w tym bon turystyczny) skupił uwagę gospodarstw na aspektach turystycznych, a nie remontowych. Producenci zdążyli w tym czasie odbudować już kontrakty z dostawcami, które były zerwane wiosną i nastąpiła delikatna nadpodaż produktów remontowych. Jednak oceniam, iż mamy raczej do czynienia z korektą, a nie zmianą trendu w zakresie zakupu materiałów remontowych. Są również kategorie produktowe i producenci, którzy cały czas utrzymują stabilne wzrosty sprzedaży. A odkładanie planów wiązałbym raczej z dużymi inwestycjami budowlanymi powiązanymi z dużym ryzykiem (np. biurowce, centra handlowe, etc.).

Autor: Marcelin Matusiak

Absolwent Zarządzania i Marketingu na UMK w Toruniu oraz Business Intelligence na SGH w Warszawie. Zrealizował ponad 570 projektów analitycznych i badawczych (ilościowych, jakościowych, geomarketingowych, eksperymentalnych, testów, etc.). Koordynuje pracę multidyscyplinarnego zespołu analityczno-badawczego. Jego zawodowym obszarem zainteresowania są procesy decyzyjne klientów i doradztwo strategiczne w obszarach: Customer Journey, CX, Brand Management i Customer Intelligence. Szkoleniowiec i prelegent licznych konferencji branżowych.

FOTO główne: Foto: Unsplash/Ralph (Ravi) Kayden.

Redakcja
Redakcja

Pozostaw komentarz

Foto: Unsplash/Dane Deaner.Przyszłość inwestycji komercyjnych w czasie pandemii – prognozy ekspertów
FOTO: materiały prasowe IVC CommercialNieznośnie niskie ceny