
Przyszłość branży wykładzinowej oczami praktyków
Co dalej z rynkiem wykładzin? Jak zmieniają się potrzeby klientów, technologie i warunki montażu? Czy zrównoważony rozwój to już realna praktyka czy wciąż chwytliwy slogan?
Postanowiliśmy zadać te same pytania czterem przedstawicielom branży — zarówno producentom, jak i praktykom działającym na co dzień w wykonawstwie. Ich opinie pokazują różne punkty widzenia, ale też wspólne wyzwania, które kształtują przyszłość naszej branży. Każdy z ekspertów dzieli się unikalną perspektywą, a całość układa się w fascynującą mapę trendów, które będą miały wpływ na nas wszystkich w ciągu najbliższych lat.
Cz. 1: Kuszewski (Forbo): Bezklejowe systemy i cyfrowy druk jako odpowiedź na wyzwania rynku
W pierwszej części cyklu głos zabiera Kuba Kuszewski, Country Manager Forbo Flooring Polska.
Bezklejowe systemy, cyfrowy druk i przyszłość montażu

Kuba Kuszewski – Forbo
– W odróżnieniu od sytuacji sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy to laminaty niemal wyeliminowały wykładziny PCW, dziś nie widzę bezpośrednich zagrożeń dla naszej branży – mówi Kuba Kuszewski. – Wręcz przeciwnie, to właśnie wykładziny winylowe (LVT) w dużym stopniu zastępują dziś laminaty, drewno czy ceramikę. Ciężko przewidzieć kiedy pojawi się kolejny unikalny produkt.
Rosnący problem: dostępność fachowców
Jednym z wyzwań, które mogą poważnie wpłynąć na branżę w nadchodzących latach, jest coraz trudniejszy dostęp do wykwalifikowanych montażystów. Kuszewski zauważa, że w Polsce wciąż dominują wszechstronne ekipy – w przeciwieństwie do krajów zachodnich, gdzie specjalizacja jest znacznie bardziej rozwinięta. – W Europie Zachodniej są osobne ekipy do instalacji wykładzin na płasko, a osobne do przyściennych listew. U nas jedna ekipa często robi wszystko, a nawet więcej – dodaje.
Przyszłość? Montaż prostszy i szybszy
Forbo wskazuje dwa główne kierunki rozwoju: po pierwsze produkty bezklejowe, które skracają czas montażu i obniżają jego koszt zwłaszcza przy kolejnych wymianach – co może być odpowiedzią na niedobór pracowników. Po drugie, modularność – czyli wykładziny w płytkach i panele, które łatwiej dopasować, wymienić. Generalnie te produkty są łatwiejsze w montażu czy transporcie również wewnątrz budynków.
Nowoczesny design dzięki cyfrowemu drukowi
Wartym uwagi trendem jest również cyfrowy druk na heterogenicznych wykładzinach PCW czy LVT. Choć droższy niż tradycyjna metoda rotogravure (druk przez cylindry drukarskie), pozwala na znacznie większą personalizację i precyzję – nawet przy niewielkich zamówieniach. – To może być szansa na nową jakość estetyczną, zwłaszcza w projektach indywidualnych – ocenia Kuszewski.
W kolejnej części cyklu o przyszłości branży wypowie się Jan Nowaczyński z Balsan Polska. Porozmawiamy m.in. o walce z mikroplastikiem, modzie na naturalność i potencjale rynku hotelowego.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nasz profil i śledź kolejne odsłony tej serii!
Przeczytaj także:
- Ekologiczne podłogi – jakie rozwiązania wybrać, żeby rzeczywiście być eko?
- Wzory, które czują: emocjonalna moc wykładzin
- Wybieramy wykładzinę do biura: 5 kluczowych parametrów

Cz. 2: Nowaczyński (Balsan): Eko-wzornictwo, recykling i koniec „mordoru”
Kontynuując nasz cykl, oddajemy głos Janowi Nowaczyńskiemu – Regionalnemu Kierownikowi Sprzedaży w firmie Balsan Polska, znanej z silnego nacisku na design i ekologię. Jego wypowiedź łączy w sobie spojrzenie na zmiany estetyczne z twardymi realiami środowiskowymi i biznesowymi.
Koniec „biurowego wzornictwa” – czas na naturę

Jan Nowaczyński – Balsan
– W projektach coraz rzadziej spotykamy klasyczne „biurowe” wzory – mówi Nowaczyński. – Projektanci oczekują dziś estetyki bliskiej naturze, a klienci coraz częściej wybierają wykładziny „eko” – nie tylko z nazwy.
W przestrzeni apartamentowej na znaczeniu zyskuje indywidualne wzornictwo oraz materiały przyjazne środowisku – jak wełna, drewno, juta czy sizal. W Skandynawii standardem stają się już wykładziny z drugiego obiegu – odzyskiwane i wykorzystywane ponownie w innych przestrzeniach. To wymusza również nowe podejście do projektowania: spokojniejsze kolory, uniwersalność, modularność.
Mikroplastik, recykling i unijne normy
Nowaczyński nie ma wątpliwości – Unia Europejska będzie coraz mocniej egzekwować ekologiczne standardy. – Nie chodzi już tylko o marketing – zaznacza – ale o twarde wymogi, atesty i systemy certyfikacji, które realnie wpływają na produkcję, projektowanie i ceny.
Bitum – dotychczasowy standard w spodach płytek dywanowych – powoli musi ustąpić miejsca materiałom pochodzącym z recyklingu.
Rynek hotelowy – boom, biura – transformacja
Najwięcej inwestycji Nowaczyński spodziewa się w hotelu i PRS, a nie – jak kiedyś – w biurach. – „Mordor” się kurczy – mówi wprost, odnosząc się do upadku wielkich centrów biurowych. Praca hybrydowa i home office zmieniły układ sił.
Hotele zaś potrzebują wykładzin personalizowanych, o wysokiej jakości akustycznej i designerskiej – a płytki dywanowe idealnie odpowiadają tym potrzebom.
Rewolucji nie będzie, ale… może żakard?
– Nasza branża nie jest podatna na spektakularne rewolucje – zauważa z uśmiechem Nowaczyński. – Ostatnią była chyba maszyna Jacquarda w 1808 roku. Od tamtej pory wszystko dzieje się ewolucyjnie.
I właśnie w tej ewolucji Nowaczyński upatruje siły branży: lepsze materiały, zrównoważony rozwój i większy profesjonalizm.
W trzeciej części cyklu wypowie się Jarosław Wołoszyn z firmy Podłogi z Poznania – praktyk, który codziennie mierzy się z realiami rynku wykonawczego. Opowie o tym, dlaczego dobra wykładzina to za mało, jeśli nie zadbamy o jakość usług i edukację fachowców.

Cz. 3: Wołoszyn (Podłogi z Poznania): Klient chce szybko, tanio i estetycznie – ale gdzie są fachowcy?
W trzeciej części cyklu przedstawiamy punkt widzenia Jarosława Wołoszyna – praktyka, który od lat prowadzi firmę wykonawczą zajmującą się montażem wykładzin elastycznych. Jego wypowiedź to szczere spojrzenie na codzienne bolączki, ale też konkretne wskazówki, co warto poprawić, by branża rosła w jakość, a nie tylko w metry kwadratowe.
Klient wie, czego chce: naturalnie, szybko i na klik

Jarosław Wołoszyn – Podłogi z Poznania
Z perspektywy wykonawcy trendy są jasne: klienci prywatni i instytucjonalni szukają produktów wyglądających jak naturalne materiały (beton, drewno, kamień), ale chcą mieć je w formie łatwej w montażu – np. LVT czy wykładziny w płytkach. – Liczy się szybki remont, często „w weekend” – mówi Wołoszyn. – Klient nie chce wymieniać całej podłogi, tylko fragment. To musi być proste, praktyczne, odporne.
Ekologia: mniej gadania, więcej działania
Zdaniem Wołoszyna, w ostatnich latach widać realne przełożenie trendów ekologicznych na praktykę – szczególnie u dużych producentów i inwestorów. Skanska, podając przykład, wymaga na budowach selektywnej zbiórki odpadów i stosowania zgniatarek do kartonów. Ale… nadal brakuje systemowego podejścia do recyklingu zużytych wykładzin w Polsce. Większość trafia na śmietnik.
– Na rynku prywatnym cena wciąż wygrywa z ekologią – mówi wprost.
Konsolidacja? Tak, ale nie wśród wykonawców
Z jednej strony rosną europejskie marki z kompleksową ofertą, jak Uzin-Wolff, z drugiej – wśród wykonawców trwa ciągła walka cenowa i rozdrobnienie. – Najgorsze, że duże firmy wygrywają przetargi zaniżając ceny, a potem wymuszają dumpingowe stawki na podwykonawcach – zauważa Wołoszyn. – Efekt? Psucie rynku, niska jakość, brak zaufania do fachowców.
Fachowiec pilnie poszukiwany
Największy problem branży? Brak wykwalifikowanych monterów. – Coraz więcej osób trafia do zawodu bez odpowiedniego przygotowania. Brakuje im wiedzy i doświadczenia, co przekłada się na fuszerki i niezadowolenie klientów – alarmuje Jarosław Wołoszyn.
Zdaniem Wołoszyna, konieczne jest pilne przywrócenie kształcenia zawodowego posadzkarzy oraz rozwój autentycznych, praktycznych szkoleń, które nie będą tylko marketingowym show. – Potrzebujemy kursów uczących realnych umiejętności, a nie kolejnych pokazów sprzedażowych jak Akademia Tarketta, która od lat powtarza te same tematy, próbując w kilka godzin nauczyć fachu, który zdobywa się latami – dodaje. – Przy okazji promowane są tam produkty niskiej jakości, jak chemia Mapei, które w praktyce często zawodzą.
– Nawet najlepsza wykładzina nie zadziała, jeśli podłoże jest źle przygotowane – podkreśla Wołoszyn. – Tymczasem ten kluczowy etap bywa dziś pomijany ze względu na presję czasu i kosztów.
W ostatniej części cyklu porozmawiamy z Tomaszem Zarembą z firmy Tarkett. Opowie o tym, jak sztuczna inteligencja, regulacje unijne i nowe technologie mogą zmienić naszą branżę bardziej, niż się spodziewamy.

Cz. 4: Tomasz Zaremba (Tarkett): Sztuczna inteligencja, regulacje unijne i brak ludzi do pracy
W ostatniej części cyklu skupiamy się na tym, co może naprawdę zrewolucjonizować branżę – nie tylko w Polsce, ale globalnie. Tomasz Zaremba nie ma wątpliwości: przyszłość to technologie, które wymagają nowych kompetencji, a branża nie może sobie pozwolić na pozostanie w tyle.
Brakuje rąk do pracy – i to będzie problem numer jeden

Tomasz Zaremba – Tarkett
– Mamy świetne produkty, ale coraz mniej osób, które potrafią je zainstalować – mówi Zaremba. – Najlepsi fachowcy mają dziś po 50 lat. Nie ma następców.
Podobnie jak inni rozmówcy w cyklu, Zaremba zauważa krytyczny brak wykwalifikowanych instalatorów. To nie tylko kwestia edukacji zawodowej, ale i atrakcyjności zawodu.
Sztuczna inteligencja może zmienić wszystko
Jedną z najważniejszych zmian, jakie według Zaremby nadejdą, będzie zastosowanie AI w procesach projektowych i produkcyjnych. – My, w Europie nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co się zbliża – mówi. – Tylko firmy gotowe na tę skalę innowacji i transformacji będą w stanie przetrwać i rozwijać się.
AI może wpłynąć m.in. na tworzenie personalizowanych projektów, zarządzanie logistyką, automatyzację zamówień czy konfiguratory online. A to z kolei wymusi zupełnie nowe podejście do sprzedaży i obsługi klienta.
Ekologia i regulacje – nieuniknione, kosztowne, konieczne
Zaremba podkreśla, że duże firmy już dziś muszą wdrażać proekologiczne rozwiązania – zarówno z własnej inicjatywy, jak i z konieczności dostosowania się do unijnych przepisów. – To nie jest już wybór – to obowiązek, który będzie się tylko zaostrzał – mówi.
Który segment rynku będzie rósł?
Zaremba wskazuje na rozwój w różnych kierunkach, ale jeśli miałby wskazać jeden segment z największym potencjałem, to byłby to PRS (Private Rented Sector) – czyli mieszkania na wynajem finansowane przez fundusze inwestycyjne.
Konsolidacja? Raczej selektywny rozwój niż rewolucja
– W dłuższej perspektywie nie spodziewam się gwałtownej konsolidacji rynku. Oczywiście możliwe są zakupy mniejszych fabryk przez dużych graczy, ale raczej jako uzupełnienie portfolio niż pełnoskalowe fuzje.
Zaremba zaznacza, że nowe, małe podmioty mają coraz trudniej. – Mogą zaistnieć przy kilku projektach, ale bez odpowiednich zasobów trudno im zbudować trwałą pozycję w skali makro. W branży liczy się dzisiaj nie tylko produkt, ale również skala działania, zdolność do dostosowania się do regulacji i zaplecze techniczne.
Nie obserwuje natomiast znaczącego rozdrobnienia rynku – z wyjątkiem segmentu paneli LVT, który rzeczywiście przyciąga wielu nowych graczy. – Pozostałe obszary, takie jak wykładziny obiektowe, sportowe czy płytki dywanowe, pozostają stabilne i opanowane przez znane marki – podkreśla Zaremba.
Zagrożenie: powrót do wojny cenowej
– Jeśli generalni wykonawcy będą dalej wygrywać przetargi „pod wodą”, to podwykonawcy znów będą zmuszeni ciąć koszty, a nie dbać o jakość – ostrzega Zaremba. – To droga donikąd. Przyszłość musi opierać się na stabilnych relacjach, nie tylko na najniższej cenie.
Podsumowanie cyklu
W wypowiedziach czterech ekspertów wyłania się wspólna mapa najważniejszych wyzwań i trendów:
✅ Produkty bezklejowe i modularne = odpowiedź na brak fachowców
✅ Ekologia = nie opcja, lecz konieczność regulacyjna
✅ Klienci = coraz bardziej świadomi, wymagający i szybcy
✅ Rynek = konsolidacja u producentów, chaos u wykonawców
✅ Edukacja = krytycznie potrzebna dla przetrwania jakości
✅ Przyszłość = technologie cyfrowe i AI
Wywiady przeprowadził Tomasz Urbański.
















