To nie jest łatwy czas dla całej branży
Szalone tempo wzrostu cen surowców, wprowadzanie innowacyjnych produktów, zapewnienie odpowiedniego serwisu klientom, nowe wyzwania ekologiczne dla biznesu – o tych kwestiach w kontekście branży podłogowej rozmawiamy z Jakubem Kuszewskim, Country Managerem Forbo Flooring.
Poważnym wyzwaniem dla biznesu są dziś kwestie ekologiczne, również w branży podłogowej coraz częściej pojawia się ten temat. Jaką strategię przyjmuje Forbo, w kontekście rynku obiektowego, na którym działa?
Ekologia zawsze była w naszych sercach. W 2004 roku wprowadziliśmy program Creating Better Enviroments poparty wieloma akcjami w celu redukcji emisji CO2. Po porozumieniu paryskim w 2015 roku zaczęliśmy realizować ustalone tam cele, nie czekając na decyzję rządzących w danych krajach. Pandemię wykorzystaliśmy do tego, aby w 2020 roku ustalić nową strategię tzw. zrównoważonego rozwoju w naszej firmie. Na początek przygotowaliśmy 5-letni plan, odnosząc się do gospodarki cyrkularnej, czyli w obiegu zamkniętym. Co to oznacza? Zaczynamy od tego samego projektowania – sprawdzamy, jakich surowców użyjemy, czy ich dostawcy zwracają uwagę na ekologię, nie wykorzystują dzieci przy pracy do produkcji (surowce do produktów firmy Forbo dostarczane są m.in. z rynków azjatyckich – przyp. red.). To jest bardzo rozległy program. Dobrane odpowiednio surowce musimy później efektywnie wykorzystać, i tu ważna sprawa – energia. Wszystkie nasze fabryki pracują w 100 proc. z wykorzystaniem tzw. zielonej energii, która pochodzi ze słońca, wody, wiatru, biomasy. Na koniec tego procesu wprowadzamy plan jak wykorzystać odpad tzw. pokonsumencki, żeby zamknął się obieg. Wprowadzamy na rynek produkty, do których instalacji wykorzystujemy minimum chemii lub wcale tzw. wykładziny bezklejowe inaczej z ang. loose-lay. Mamy je już w LVT oraz wykładzinach PVC w rolkach w wersji akustycznej oraz kompaktowej. W chwili, kiedy rozmawiamy nasi przedstawiciele uczestniczą na konferencji COP26 w Edynburgu, gdzie wspólnie dyskutujemy, jak dbać o nasze środowisko i co możemy zrobić więcej. Co roku wydajemy raport środowiskowy, który jest dostępny na naszej stronie internetowej.
W jaki sposób odbywa się weryfikacja dostawców?
Wszystkie fabryki pracują według standardu ISO 14001, odpowiadającego za zarządzanie środowiskowe, więc obowiązują tu stosowne surowe procedury. My też robimy audyty u naszych dostawców, czy oni pracują zgodnie z tymi normami i wyznają te same wartości. Jeżeli wykażą się, że tak to oczywiście współpracujemy – zwykle są to wieloletnie umowy. Efektem tego są wykładziny bardzo niskoemisyjne lub zeroemisyjne – jak Marmoleum. Jest to na razie jedyna na rynku wykładzina, z negatywnym bilansem emisji dwutlenku węgla, czyli per saldo wytwarzana bez śladu węglowego. To wszystko dokładnie jest opisane w dokumencie EPD, czyli Środowiskowej Deklaracji Produktu, który opracowują zewnętrzne firmy audytorskie. Tam zamieszczamy dokładnie informacje na temat surowców wykorzystywanych w produkcji, zużycia energii oraz całkowitego wpływu produktu na środowisko. Nie przy wszystkich produktach podłogowych można całkowicie wyeliminować ślad węglowy. To jest oczywiście niemożliwe. Rynek polski, jeśli chodzi o wykładziny twarde, jest stricte winylowym. Jeżeli spojrzymy na Holandię czy Niemcy są to rynki, na których głównie króluje linoleum. W Polsce to wykładziny PVC: homogeniczna i heterogeniczna. Przy ich wytwarzaniu zawsze będzie ślad węglowy, ponieważ zachodzi tu wiele procesów chemicznych, przy pozyskaniu surowców, jak i później podczas produkcji. Pozostaje jednak kwestia, jak można go znacząco zredukować?
Nam przyświeca tzw. zasada 4R (z ang. reduce, renewable, reuse, recycle). Co oznacza m.in. redukcję zużycia energii, stosowanie wszelkich nowych technologii, wykorzystywanie materiału, który jest odpadem produkcyjnym (mielony jest na granulat i używamy do warstwy spodniej).
Forbo Flooring aktywnie uczestniczy w europejskim projekcie Recovinyl. Projekt ten ma na celu zwiększenie recyklingu podłóg winylowych poprzez zwiększenie ilości recyklingowanego PVC i zwiększenie wykorzystania pokonsumenckiego winylu. Nacisk kładziony jest na rozwój technologii recyklingu, technologii sortowania i sposobów zbiórki. Jeśli chodzi o emisję CO2 to przez ostatnie 15 lat Forbo udało się zredukować ją o 70 proc. Dążymy do dalszej redukcji i inwestujemy w projekty proekologiczne. Zachęcam do lektury naszej strony www, gdzie w zakładce „Środowisko” szeroko opisujemy nasze działania.
Forbo produkuje i sprzedaje wykładziny PVC homogenicznej. Staliście się trzecim graczem na dość już dużym rynku. Jak według Pana wpłynęło to na rynek oraz na sprzedaż?
To jest wykładzina, której nam zawsze brakowało, wcześniej mieliśmy plany, aby ją wprowadzić, ale globalnie sztandarowym naszym produktem jest linoleum. Po wielu analizach oraz stwierdzeniu, że nie będzie kanibalizowania naszego flagowego produktu, stwierdziliśmy, że jest to „kawałek ciasta” na rynku wykładzinowym i postanowiliśmy je wprowadzić. Zaczęliśmy od wprowadzenia kolekcji Nordstar produkowanej w Gamracie z Jasła. Gdy zobaczyliśmy, jak się rozwija, nie wpływa negatywnie na sprzedaż linoleum to mieliśmy dwie opcje: albo kupimy zakład produkcyjny, albo zbudujemy własny, z najnowszą technologią i zorientowaną na ekologię.
W Coevorden, w Holandii obok fabryki wykładzin heterogenicznych i LVT zainwestowaliśmy we własną linię produkcyjną z najnowszą technologią wytwarzania. Chcieliśmy zrobić coś innego, pokazać oryginalną bazę wzorniczą i kolorystyczną. Nasze wykładziny są bezkierunkowe, co jest bardzo ważne przy instalacji.
A nawiązując do ekologii – w przypadku takiego rozwiązania, mamy mniejszy odpad podczas montażu. Z perspektywy czasu okazuje się, że to była jedna z ważniejszych z decyzji biznesowych. Wprowadziliśmy na początek trzy kolekcje, potem kolejne trzy, w tym wykładziny homogeniczne w rolce prądoprzewodzące i tzw. rozpraszające ładunek. W tej chwili mamy sześć kolekcji. W styczniu zmienimy dwie z nich – kolorystykę w Sphera Element oraz Sphera Evolution, która zostanie zastąpiona Spherą Elite. Podsumowując, produkt przyjął się bardzo dobrze, co podkreślają instalatorzy, jest bardzo elastyczny, dopracowany, z bardzo dobrym zabezpieczeniem. Wykluczyliśmy wszelkie niedociągnięcia tzw. choroby wieku niemowlęcego. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że mamy świetny homogen powstający w najbardziej ekologicznej fabryce z unikalną technologią.
Jak zamyka się 2021 rok pod względem sprzedaży dla Forbo?
Chcę podkreślić, że mam fantastyczny zespół ludzi na każdym stanowisku, którzy ciężko pracowali w czasie pandemii i teraz zbieramy tego owoce. Korzystając z okazji chciałbym im podziękować za poświęcenie i wkład w realizację strategii. Jeśli chodzi o sprzedaż to w wykładzinach homogenicznych odnotowujemy największy wzrost. Mamy przyrosty dwucyfrowe, ponieważ zwiększyliśmy znacząco nasze siły sprzedażowe oraz obsługi klienta w 2019 roku, co jest konsekwencją wdrożenia w Polsce strategii przyspieszonego rozwoju zaakceptowanej w 2018 roku. Forbo zainwestowało bardzo dużo w polski rynek i nie jest to koniec. Mogę powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces, ale na tym nie poprzestaniemy, wrzucamy kolejny, wyższy bieg.
Co według Pana jest obecnie największym wyzwaniem dla Forbo?
Dalej jesteśmy w cyklu wychodzenia z kryzysu pandemicznego, wciąż nie do końca wszystkie segmenty pracują jak przed pandemią. Mam na myśli np. służbę zdrowia, bardzo mało jest remontów szpitali, nie możemy więc wejść tam z realizacjami. To samo dotyczy segmentu edukacyjnego. W zeszłym roku dzieci uczono zdalnie, więc cykl remontowy został przesunięty. Jeżeli wreszcie zostaną odblokowane fundusze europejskie, najbliższe lata rysują się całkiem dobrze. Podchodzimy więc z optymizmem. Moim zdaniem większym zagrożeniem dla branży jest wzrost cen surowców. Tu jest duży problem, bo to nie były wzrosty od 5 do 10 procent, tylko kilkukrotnie większe.
Choćby polichlorek winylu (wykorzystywany w produkcji PVC) w pewnym momencie wzrósł o 70 proc. przez prozaiczny powód, a mianowicie ogromne zapotrzebowanie i produkcję rękawic winylowych. Codziennie stajemy przed takim wyborem – albo kupować drożej surowce, albo w ogóle nie kupowaći nie produkować. Zdecydowaliśmy, że kupujemy drożej, produkujemy i sprzedajemy, żeby zapewnić serwis do jakiego przyzwyczajeni są nasi klienci. Niestety jesteśmy zmuszeni do podnoszenia cen. Nie dotyczy to tylko nas, ale całego rynku. W tym roku ceny wzrosły blisko 10 proc. I to nie jest koniec. Spodziewamy się kolejnych znaczących wzrostów w przyszłym roku. Dodatkowo kurs złotego nie pomaga i podraża produkty produkowane w strefie Euro. Tu niestety jest więcej polityki, na którą nie mamy wpływu.
Wzrost cen przekłada się na inwestycje w budownictwie. Czy mieli Państwo już do czynienia z renegocjowaniem umów w związku ze wzrostem cen?
To raczej my się zgłaszaliśmy po renegocjację (śmiech), żeby podnieść ceny. Oczywiście można zerwać umowę albo powiedzieć szczerze „słuchajcie, ceny wzrosły tyle i tyle z takich i takich powodów, więc albo podnosimy o taki procent i dostarczamy, albo rezygnujemy”. Czasami jest to lepsze rozwiązanie. Nie zdarzyła nam się taka sytuacja, ale tak byśmy reagowali na taki scenariusz. Już widzimy na rynku, że brakuje tańszych wykładzin, generalnie brakuje surowców na rynku, więc firmy skupiają się na tych produktach, które mogą przynieść wyższą marżę. Ustaliliśmy sobie pewne priorytety, aby jak najbardziej zniwelować wzrost cen surowców idącą w miliony złotych poprzez kolejne procesy usprawniające wydajność. Obecnie na wielu budowach trwa weryfikacja budżetów, a my mamy zawsze najgorzej, bo jesteśmy na końcu, gdy już zwykle nie ma pieniędzy na nic… Inwestorzy czy generalni wykonawcy wywierają presję na cenę, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Coraz częściej zdarzają się obiekty, gdzie my, czy poważna konkurencja odmawia przystąpienia do ofertowania ze względu na przewidziany niski budżet na wykładzinę.
Mimo tej presji na cenę jest duże zapotrzebowanie na rynku na produkty podłogowe.
Fabryki pracują zgodnie z planem, przez siedem dni w tygodniu i nie nadążamy z produkcją! Jest ogromne zapotrzebowanie z całego świata. Być może wynika o z tego, że pracujemy i produkujemy drożej, ale, jednak gdy niektórzy stanęli. Bardzo ucierpiał eksport z Azji, kilkukrotnie podrożał transport, a azjatyccy producenci stwierdzili, że skoro nie ma surowców, albo są drogie, a oni pozycjonują się w najniższym segmencie, więc może lepiej się przebranżowić. Najtańsze produkty podrożały najmocniej. Dlaczego zabrakło surowców? Bo jak jest kryzys, producenci redukują produkcję, żeby nie zostać z dużymi zapasami. Nikt się nie spodziewał, że tak szybko rynek się odbije lub znajdą się nowe branże, które również używają tych samych surowców tworząc dodatkowy zwiększony popyt.
Z jakimi problemami musi się dziś mierzyć branża podłogowa?
To zdecydowanie wzrost cen. Dotyczy to wszystkich. Na razie nie widać w perspektywie dwóch-trzech lat, aby ceny miały spaść. Chwilę zajmie, zanim producenci zwiększą moce produkcyjne, a rynek się nasyci. Wtedy może dojdzie do pewnej równowagi. Jeśli chodzi o wykonawców, to na pewno problemem jest rotacja pracowników. Dodatkowo wzrost płac oznacza, że usługa dla generalnego wykonawcy oprócz droższego już produktu też musi wzrosnąć, więc ogółem gotowa podłoga znacznie wzrośnie niż dwa czy trzy lata temu.
Jeśli już jesteśmy przy wykonawcach i instalatorach pojawia się kwestia certyfikacji i szkolenia pracowników. Jaką strategię przyjmuje tu Forbo?
Przestaliśmy wydawać certyfikaty na firmę wykonawczą ze względu na dużą rotację pracowników. Obecnie wydajemy je konkretnym osobom z danej firmy. Na pewno powinien być jakiś certyfikowany rynek usług, ale nie jest łatwo to uporządkować i nie nasza tu rola.
Firmy wykonawcze powinny mieć swoje wysokie standardy, dbać o szkolenia pracowników oraz ich rozwój merytoryczny i praktyczny. Jeśli oszczędza się na ludziach, na sprzęcie, nie ma pomysłu na przyszłość, na końcu proponuje niską cenę, to wcześniej czy później dochodzi do eliminacji takiej firmy.
Organizujemy webinaria dla instalatorów, dzięki którym możemy dotrzeć do dużej rzeszy odbiorców w jednym czasie. Organizujemy też „lotne” szkolenia z układania linoleum czy LVT (również inne grupy produktów) na życzenie naszych partnerów we wskazanych miejscach. Zapraszam do współpracy.
Jaki rodzaj wykładzin w ostatnich latach odnotował spadek na rynku polskim, a jaki wzrost?
Zdecydowanie LVT jest tu beneficjentem rynku. Rynek, który jeszcze parę lat temu był dosyć niewielki, rozrósł się do niesamowitych rozmiarów. Widzimy, że firmy, które do tej pory produkowały panele laminowane, zaczęły również produkować LVT. W rynku obiektowym nie widzę takiego produktu, który by zanotował spadek. Mówi się, że rynek płytek dywanowych tąpnął, ale u nas notujemy znaczący wzrost, więc nie ma do tego przekonania… Natomiast na rynku domowym –ze względu na niższą jakość – są to zdecydowanie panele laminowane. Laminaty są praktycznie wypierane przez LVT.
Czy możemy prognozować jakie trendy w wykładzinach pojawią się w najbliższym czasie?
Na pewno będzie się dużo mówiło o ekologii. Choć jest coraz większa świadomość, to mimo wszystko wyznacznikiem będzie cena – tu trzeba być ostrożnym i złapać właściwy balans. Rynek, jeśli chodzi o edukację czy służbę zdrowia, to w dużej większości sektor państwowy, gdzie rządzą generalni wykonawcy. Rynek prywatny jest o wiele ciekawszy, bo inwestor to także użytkownik powierzchni, jest więc skłonny zapłacić premium za dobry produkt. Wie, że przez dwadzieścia lat nie będzie musiał wymieniać podłogi. To też zazębia się ze strategią ekologiczną – lepiej kupić raz, a porządnie niż gorszej jakości i częściej wymieniać. Polacy są dość tradycyjni, jeśli już raz wybiorą podłogę, to długo korzystają z niej, są mniej skłonni do zmiany niż np. użytkownicy rynku domowego w Holandii czy Niemiec, którzy wymieniają ją co 3-4 lata.
Chętnie współpracujecie z projektantami, organizujecie konkursy dla architektów, mocniej wchodzicie w zagadnienia designu i estetyki.
Cały proces projektowania budynku i jego wnętrz, a docelowo dla nas podłogi – odbywa się na biurku architekta. Chcieliśmy być bardziej rozpoznawalną marką, wejść z produktami niszowymi, które nie są podłogowe. Wszyscy kojarzą Forbo jako producenta podłogi, linoleum, wykładziny PVC, ale niewiele osób wie, że robimy także linoleum meblowe, dlatego zorganizowaliśmy konkurs w ubiegłym roku pod hasłem „Linoleum od nowa” promując naszą naturalną okładzinę meblową – Desktop. W tym roku kończymy drugi etap tego konkursu dla projektantów, tym razem z Bulletin Board, gdzie poprosiliśmy o wyrażenie „swojego ja” na wcześniej przygotowanych tablicach z tego materiału za pomocą pinezek i wszystkiego, co mamy pod ręką. Czekamy na wyniki konkursu, które pojawią się wkrótce. Design jest w naszym DNA. Na koniec chciałem uchylić rąbka tajemnicy, gdyż szykujemy na początek roku kolekcję wykładzin Flotex w druku cyfrowym oraz winylową we współpracy z uznanym na całym świecie polskim projektantem. Szczegóły wkrótce…
Rozmawiała Julia Sawicka-Grandía
Rozmowa ukazała się w magazynie Przegląd Podłogowy nr. 2(3) 2021.